Hakuna matata
Plan podróży w skrócie:
Zanzibar City - Jambiani - Mnemba Island - Nungwi Beach - NP Jozani Forest - Dole - Zanzibar City
Zanzibar – pierwsze skojarzenie to egzotyczny kierunek oferujący zazwyczaj wypoczynek all inclusive, ale zaraz potem wspomnienia z lekcji geografii (pozdrawiamy profesora z UE Kraków) – wyspa przypraw, a w szczególności goździków, cynamonu i kardamonu. Na wyspę można dostać się nie tylko korzystając z usług biura podróży, a dzięki temu że tubylcy mocno angażują się w mediach społecznościowych oferując swoje usługi turystom, całą podróż można ciekawie i stosunkowo łatwo samemu skomponować. Oczywiście na miejscu za wszystko płacimy USD pamiętając o tym, że pierwsza cena to zaproszenie do rozmowy o jej finalnej wysokości.
Zanzibar jest stosunkowo małą wyspą (1 666 km2), pozwala na dotarcie do atrakcyjnych rejonów z każdego miejsca w miarę krótkim czasie (podróż z północy na południe wyspy to ok. 2 godz. samochodem).
Wyspa ta ma nieprawdopodobne białe plaże pokryte drobniuśkim jak mąka piaskiem, a otaczający szerokim pasmem szelf uintensywnia turkusowy kolor wody oraz jej przyjemną ciepłotę. Pływy są bardzo wyraziste i sięgają 3m w cyklu dobowym, umożliwiając lokalnym mieszkańcom zbiory muszli, wodorostów oraz łapanie krabów, kałamarnic i ryb.
Na Zanzibarze wyróżnić można 4 główne pory roku: długa pora deszczowa: marzec – koniec maja, długa pora sucha: czerwiec - koniec października. Listopad – marzec- mix pory suchej i deszczowej. Długa pora sucha, optymalne temperatury w okolicach 25C i pokrywający się termin z wakacjami letnimi w większości krajów europejskich skutkuje liczną rzeszą turystów co jak wiemy nie sprzyja jednak spokojnemu chłonięciu i odczuwaniu klimatu wyspy. Pora deszczowa na szczęście dla nas zaoferowała nam mix słońca, chmur i przelotnych burz, tworząc całkiem przyjemny klimat do odpoczynku. Nawet w trakcie deszczu temperatura nie spada tu poniżej 25C, co pozwala na czerpanie przyjemności ze spaceru nawet w deszczu.
Dodatkowym atutem zwiedzania wyspy poza sezonem jest mała ilość turystów przypadająca na ograniczoną ilość atrakcji turystycznych oraz możliwość negocjowania cen i dłuższej rozmowy z tubylcami. Już po pierwszych spotkaniach wiedzieliśmy, że podstawowe maksymy: „pole, pole” (tłum. - powoli, powoli) oraz „hakuna matata” (tłum. - nie ma problemu) są nieodzowną częścią ich egzystencji.
Kuchnia w wydaniu hotelowym oferuje bogactwo ryb, warzyw (bakłażan, papryka, pomidory, fasolki, ciecierzyca), owoców morza, często serwowanych w sosie na bazie mleka kokosowego, a także mięs (wołowina, jagnięcina) w towarzystwie dostępnych owców: ananas, arbuz, pomelo, pomarańcze oraz orzechów ziemnych i orzechów nerkowca, a także sezamu. Zachwyciły nas te smaki, którymi delektować się można przez długi czas.
Delfiny
Lokalni i hotelowi organizatorzy wycieczek typu „must see” namawiają na te oferujące szanse zobaczenia delfinów w ich naturalnym środowisku. Są miejsca leżące na stałym szlaku przepływu delfinów i tam co dzień przypływają małymi łódkami turyści wyczekujący spotkania z tymi niesamowitymi ssakami. Część ogląda ten spektakl z łódek natomiast my polecamy założyć maskę i płetwy i wskoczyć do wody...
Niezmącony spokój, elegancja i życie własnym życiem to coś co przebija się na plan pierwszy w odbiorze spotkania z delfinami. Mimo wielu lgnących do nich i za nimi turystów i hałasu silników goniących ich łódek, one majestatycznie płyną swoim szlakiem. Małe delfinki tuż obok matek, bawiąc się przewrotami, większe wyskakując nad taflę wody przyciągają jeszcze więcej spojrzeń i podążających za nimi mas. W wodzie można się również wsłuchać w ichniejsze dźwiękowe dialogi. Niesamowite przeżycie.
My mieliśmy okazję przyglądać się wędrówce delfinów w okolicy niezamieszkałej prywatnej wyspy
Mnemba. Podobno prawdopodobieństwo spotkania delfinów szacuje się na 50%. Już przy wyspie nasz przewodnik zaczął napominać, że już może być za późno, że zazwyczaj są tam o poranku, że nie lubią światła słonecznego... smutek naszych dusz ewidentnie musiał zadziałać na te inteligentne stworzenia (delfiny), które ni stąd ni zowąd, ku naszej niepohamowanej radości, pojawiły się na horyzoncie! Mimo tego że byliśmy w okolicach wyspy około godz 11:00.
Na długo zapamiętamy to spotkanie.
W rejonie Nungwi istniej kilka miejsc, gdzie można pobyć z i pooglądać żółwie w czasie dorastania (nawet do 30 roku życia) zanim zostaną wypuszczone na łono natury - otwarty ocean. Oprócz żółwi właściciele opiekują się również dorastającymi kameleonami, leniwcami, sarenkami, krabami. Tym samym podnoszą oni walory swojego miejsca i przyciagąja kolejnych turystów. Rejon Nungwii to również piękne szerokie białe plaże, wysoko plasujące się na liście atrakcji turystycznych.
Chcąc poczuć klimat dżungli zdecydowanie warto wybrać się na dłuższy szlak w Jozani National Park (pow. 50 km2). W Parku można spotkać endemiczne małpy czerwone (gereza czerwona/red colobus ok 1000 szt.) oraz czarne. Część Parku porośnięta lasami namorzynowymi (lasy mangrowe, odmiany czarne i białe) – wiecznie zielone drzewa, charakterystyczne dla strefy międzyzwrotnikowej, na ogół występują na obszarach pływów morskich.
Zanzibar to wyspa znana z wielu przypraw, jest czołowym eksporterem przede wszystkim goździków(3 miejsce na świecie), cynamonu i kardamonu, ale także gałki muszkatałowej, pieprzu, wanilii, imbiru. Warto wybrać się na jedną z przygotowanych dla turystów farm, plantacji, gdzie można zobaczyć jak owe przyprawy rosną, jak są zbierane, które części są jadalne oraz uczestniczyć w degustacji lokalnych dań. W środowisku naturalnym, na świeżo, ich zapach i smak – zarówno warzyw i przypraw i owoców jest niesamowicie intensywny.
Pośród owoców uprawianych na Zanzibarze znajdziemy m.in.: kokosy, ananasy, arbuzy, pomarańcze, banany (12 odmian), mango, papaja, marakuja, rambutan, karambola, kumkwat.
Zadziwia również jak umiejętnie wykorzystuje się tu naturalne barwniki w branży kosmetycznej oraz naturalne zapachy do produkcji kosmetyków i perfum.
Stone Town – historyczna część stolicy Zanzibaru, wąskie uliczki, kilku piętrowa zabudowa, intensywny handel uliczny głównie pamiątkami lokalnymi i dziełami lokalnych artystów. Duże wrażenie na turystach robi miejski targ, na którym w licznych sekcjach można zakupić m.in. przyprawy, owoce, warzywa oraz surowe ryby, owoce morza i mięso – ze względu na klimat i temperatury widok i zapach dający się znieść tylko osobom niewrażliwym.
Godne uwagi - katedra chrześcijańska i anglikańska, port – spot importowo-eksportowy, XIX wieczny pałac osmański, muzeum Frediego Mercury i liczne pięknie zdobione drewniane drzwi wejściowe.
Gdybyście poszukiwali sprawdzonego organizatora i przewodnika, to my polecamy i korzystaliśmy z usług Salomona (+255 673 886 174), z którym jest bardzo dobry kontakt przez WhatsApp i James'a - on ma profil na facebooku James Sympatyczne (tak - to nie literówka :) ) i mówi bardzo dobrze po polsku.
Galeria zdjęć