KRETA

W krainie Bogów

Plan podróży w skrócie:
Laguna Balos - Falasarna Beach - Elafonisi - Wąwóz Samaria - Kanion Imbros - Wąwóz Kourtaliotiko - Kanion Preveli - Omprogialos - Monaster Agios Georgios - Spilies Beach Episkopi beach

Greckie wakacje na wyspie Kreta – na pierwszą myśl taka opcja może wydawać się szalonym pomysłem ze względu na liczbę turystów i panujące tam latem temperatury, ale w praktyce udało nam się połączyć zwiedzanie, wędrowanie, plażowanie i przyjemnie wypocząć. Nasza przygoda rozpoczęła się na półwyspie Akrotiri, gdzie wylądowaliśmy w Chania. Samochód wypożyczyliśmy w Kydon (www.kydonrentacar.gr), wypożyczalni którą śmiało można polecić ze względu na  świetną obsługę i ruszyliśmy w trasę. Nasze plany koncentrowały się na eksploracji centralno-zachodniej części wyspy, aby ograniczyć czas spędzany w trasie w samochodzie. Rozściągłość południkowa Krety jest stosunkowo nieduża, wynosi ok 260 km, ale przemieszczanie się po wyspie jest utrudnione ze względu na jej górzysty charakter i wąskie kręte drogi. Na pierwszą bazę wypadową wybraliśmy okolice miejscowości Gerani, a drugą zlokalizowaliśmy niedaleko plaży Episkopi (między Jeorjupoli a Retimno). Z miejsc, które odwiedziliśmy i udało się nam poczuć ich klimat, możemy polecić parę perełek.

  - Kreta - od słowa krateia - silna

  - Zeus - Bóg Bogów narodził się na Krecie

  - Turystyka i rolnictwo - główne źródła utrzymania Krety
  - Samaria - najdłuższy (18km) suchy wąwóz Europy
  - Ida – najwyższy szczyt Krety (2456 m npm)
  - 5 wyspa Morza Śródziemnego – pod względem wielkości
  - Oliwa z oliwek - doceniany produkt z Krety

  - UV 12 – pamiętajcie o kremie z filtrem spf50

Laguna Balos położona na północno-zachodnim wybrzeżu wyspy, a dokładniej na półwyspie Gramvousa, to jedno z obowiązkowych punktów „must see” na mapie Krety i faktycznie nie rozczarowało nas. Piękny dziewiczy plażowy kompleks, woda w wielu odcieniach błękitu oraz ograniczona dostępność - to gwarancja zadowolenia. Aby dotrzeć do Laguny można skorzystać z dojazdu drogą szutrową (uwaga – jeżeli pożyczaliśmy samochód osobowy z wypożyczalni, to zabroniony jest off-road, a standardowe ubezpieczenie nie pokrywa ewentualnych problemów na tej trasie), wypożyczyć quady w okolicach Kissamos lub dotrzeć tam łodzią. Z portu Kissamos do Laguny Balos codziennie kursują statki, które dodatkowo, „po drodze”, zabierają turystów na malowniczą wyspę Gramvousa. Wyspa ta słynie z okazałych ruin Weneckiej fortecy, ulokowanych na wzgórzu, na które można się wspiąć i podziwiać widoki na pobliskie wysepki, półwysep i plaże.

Sama Laguna Balos jest stosunkowo duża i każdy może znaleźć dla siebie kawałek miejsca nawet w szczycie sezonu. Oprócz niesamowitych widoków można tu również zobaczyć wiele oryginalnych gatunków ptaków i roślin. Polecamy też wspiąć się na najbliższe wzniesienie, aby spojrzeć na lagunę z innej perspektywy.
Biorąc pod uwagę popularność tego miejsca i ograniczoną liczbę miejsc na statkach, warto rozważyć zakup biletów wcześniej przez internet np.: www.blue-daily-cruises.com

Falasarna Beach to szeroka łatwo dostępna plaża, a właściwie „zespół plaż” oferujący turystom niezapomniane widoki i krystalicznie czystą turkusową wodę. Słynie z różowego piasku, jednakże nie jest to stan gwarantowany;) Plaża położona jest na zachodnim wybrzeżu Krety i można do niej dojechać samochodem (przy plaży duże bezpłatne parkingi). Jest to w naszej opinii zdecydowanie ciekawsza plaża niż rekomendowana w każdym przewodniku plaża Elafonisi, która niestety stała się ofiarą swojego sukcesu.

W sezonie, już na samym dojeździe do Elafonisi najprawdopodobniej natkniecie się na korek. Ilość chętnych do zobaczenia lokalnego cudu natury przewyższa istniejącą w tamtym regionie infrastrukturę drogową, więc wybierając się do tego miejsca należy zarezerwować odpowiednio więcej czasu i dawek cierpliwości. Na wstępie wita nas gigantyczny płatny parking połączony z masą sklepów gdzie sprzedawane są wszelkie gadżety związane z szeroko pojętym plażowaniem. O ironio! Ludzie masowo kupują parasole, parawany, piłki, materace, z trudem donoszą cały „dobytek” na plażę, a na miejscu okazuje się, że pięknym widokom towarzyszy mocny wiatr. Zatem zakupy mogą okazać się lekko nie trafione. Ilość turystów i generowane przez nich zamieszanie dominuje nad pięknem tego miejsca, którym zapewne głębiej można się zachwycić poza sezonem wakacyjnym.

Wąwóz Samaria

Regenerację na plażach urozmaicaliśmy sobie tym co lubimy najbardziej – czyli aktywnym wypoczynkiem w terenie górzystym. Samaria to najdłuższy suchy wąwóz w Europie (ok 18km) i cieszący się duża popularnością wśród turystów, również latem.  Do wąwozu można dotrzeć autokarem (odjeżdają z kilku różnych miejsc) lub własnym autem. My wybraliśmy tę drugą opcję. Wyruszyliśmy w trasę na tyle wcześnie, by już w okolicach 7 rano być przy górnym wejściu do wąwozu. Parking był praktycznie pusty, również ten bezpłatny wzdłuż drogi, niewielu turystów zdecydowało się na podróż własnym samochodem. Bilety do parku można zakupić na miejscu (przy bramie w wiosce Omolos). Wędrówka rozpoczyna się na wysokości ok 1230 m npm, a kończy w nadmorskiej miejscowości Agia Roumeli.

Początkowo ścieżka prowadzi przez piękny pachnący sosnowy las, a następnie schodzi w dół pomiędzy wysokimi skalnymi ścianami co gwarantuje, że zawsze znajdziemy jakiś kawałek cienia. Nawet w lecie temperatury są przyjemnie przystępne – szczególnie rano. Biorąc pod uwagę, że idziemy cały czas w dół, sama wędrówka nie jest bardzo wymagająca i w wakacyjnym tempie zejście na dół zajęło nam niecałe 5 godzin.
Jako że samochód został na górnym parkingu, to na dole mieliśmy dwie opcje: powrót tą samą trasą na górę lub zejście do plaży, skorzystanie z kąpieli i podróż promem do Sougia a następnie autobusem do górnego parkingu (bilety można zakupić również „w ostatniej chwili”, chyba że nie ma już miejsc😉). Jako, że nawet w naszym małym gronie zdania były podzielone (byliśmy z młodzieżą) podzieliliśmy się na 2 grupy. Ta liczniejsza poszła na łatwiznę i skorzystała z opcji plażowania na czarnej plaży – zatem dobrze wyposażyć się w jakieś „japonki”.

Jednoosobowa  „grupa” wyruszyła w drogę powrotną pieszo (tym samym szlakiem) i na każdym checkpoincie była monitorowana przez lokalnych troskliwych rangersów, którzy dbają o komfort i bezpieczeństwo turystów. W związku z tym, że Park jest otwarty do godziny 18:00 i po 15:00 nie wpuszczają już turystów, spacer powrotny chyba zazwyczaj odbywa się w błogim i jedynym towarzystwie przyrody -  szumiących drzew, zapachu lasu i ziół, śpiewu ptaków (w przeciwieństwie do gromadnego schodzenia w dół).
Bilety na prom+autobus można bez żadnego problemu zakupić w porcie Agia Roumeli. Sam krótki rejs do miejscowości Sougia uracza pięknym widokiem na południowe wybrzeże wyspy. W każdym z wariantów, na zwiedzenie wąwozu trzeba zarezerwować cały dzień – i jest to piękny dzień :)

Zdecydowanie mniej uczęszczany jest Kanion Imbros, który zachwyca spokojem i swoim ciekawym ukształtowaniem. Skalne ściany, bramy i łuk skalny, drzewka oliwne, liczne źródełka tworzą niezapomnianą scenerię i fantastyczne miejsce do schronienia się przed upałem. W najwęższym miejscu ściany kanionu są oddalone od siebie zaledwie o 1,60m i tworzą bardzo fotogeniczny przesmyk. Zdecydowanie polecamy ten krótki trekking, który możemy zakończyć w wiosce Komanides, skąd można powrócić na górny parking pieszo, busem lub „taksówką” (z Komitades kursuje pickup kasujący EUR 25 za kurs od całej grupy).
Po porannym spacerze udaliśmy się na rekonesans plaży Llingas. Jest to mała urokliwa plaża z minibarem ukrytym w skale, serwującym m.in. zimną kawę czy piwo. Parasol przeciwsłoneczny nie jest nam potrzebny, gdyż można skorzystać z opcji zakupu leżaka z parasolką (często powitalne drinki w cenie) albo bezpłatnie można schronić się przed słońcem w skalnej przestronnej jaskini (rekomendujemy ten nietuzinkowy wariant schronienia się przed słońcem:))

W drodze do Kanionu Preveli, który jak najbardziej jest warty polecenia, koniecznie trzeba zatrzymać się w miejscu oznaczonym na mapach jako wąwóz Kourtaliotiko. Samochód można zostawić na zorganizowanym, stosunkowo dużym parkingu, na który wjeżdża się z drogi głównej.  (niestety wielu turystów zostawia samochody przy drodze i utrudnia przejazd). Po schodkach schodzimy obok małego kościółka (warto zajrzeć do środka), do samej rzeki . Niesamowitą atrakcją tego miejsca są wodospady schowane w skalnym pięknie wyrzeźbionym wodą wąwozie. Wodospady te najefektowniej prezentują się z poziomu wody. Aby się do nich dostać należy przepłynąć w dość zimnej wodzie pod prąd około 30 metrów. Nagrodą są niecodzienne wrażenia i wspaniałe widoki, a sama kąpiel w upalny dzień jest też przyjemna sama w sobie. „Odważnych” na rześką kąpiel nie ma też dużo, w związku z czym większość turystów tłumnie chłodzi stopy na brzegu sadzawki a w wąwozie można delektować się głównie naturą.

Z tego miejsca można powędrować  w dół aż do ujścia rzeki Preveli, ale biorąc pod uwagę temperaturę oraz odkryty i stosunkowo mało zróżnicowany teren można też wybrać opcję wygodniejszą – czyli zjazd samochodem do parkingu (Preveli beach parking). Zanim zejdziemy stosunkowo stromym zejściem po schodach w dół, warto z parkingu udać się na krótki spacer wzgórzem, skąd rozpościera się widok na ujście rzeki oraz kanion porośnięty palmami. Widokówkowy krajobraz urozmaicony jest licznymi stateczkami, a na horyzoncie widać wyspy Paximadia. Kanion Preveli jest również atrakcyjny z poziomu samej rzeki. Mamy do wyboru brodzenie w rzece, która ma muliste dno a co za tym idzie jest brunatna, albo można skorzystać ze szlaku, który prowadzi w górę rzeki. My wybraliśmy opcję brodzenia w rzece, jako alternatywę do tradycyjnej formy przemieszczania się. W klimatycznym krajobrazie brakowało jedynie hipopotamów😉.

W poszukiwaniu dodatkowych atrakcji w okolicach naszej drugiej bazy noclegowej natrafiliśmy na kilka ciekawych miejsc, z których należy wyróżnić:
- Spilies Beach – plaża położona na wschód od miasteczka Retimno. Z powodu małego parkingu dobrze jest się tam wybrać rano. Sama plaża otoczona jest klifami z których chętni mogą skakać do wody, co jest tutejszą sporą atrakcją. Dostępna jaskinia do leżakowania w przerwach pomiędzy kąpielami wodnymi.
- Monaster Agios Georgios – oprócz budynku sakralnego znajdziemy tam również ruiny starej fabryki oliwy.
- Omprogialos – to urokliwa zatoczka położona na północ od monastyru. Nie ma tu klasycznej plaży a jedynie fragmenty skał gdzie można rozłożyć ręcznik (co skutecznie limituje liczbę plażowiczów) oraz tawerna. Opisywane jako miejsce gdzie można uprawiać snorkeling, ale pod tym względem raczej rozczarowuje. Brak tłumu turystów oraz piękne widoki wynagradzają trudy podróży do tego miejsca.

Episkopi beach – mieliśmy okazję spacerować po tej plaży i co ciekawe na przestrzeni kilkuset metrów zmienia się z wąskiej kamienistej na szeroką piaszczystą plażę. Jako, że w naszych podróżach zwracamy również uwagę na aspekt kulinarny i lubimy smakować lokalną kuchnię, to polecamy niepozorną knajpkę Koumpes (przy plaży Episkopi).
Natomiast jeżeli jesteście fanami rowerków wodnych oraz wylegiwania się w upale totalnym, to może Was skusić zupełnie bezwietrzne Jezioro Limni Kourna. Na nas to miejsce nie zrobiło dobrego wrażenia.

 

Z miast/miasteczek – tych większych, zwiedziliśmy wieczorną porą Chanię oraz Retimno. Chania zachwyca kamiennymi uliczkami z niezmierzoną ilością knajpek (polecamy musakę oraz owoce morza) oraz panoramą na miasto widzianą od strony portu i latarni morskiej. Życie rozkwita tu po zmroku, kiedy to żar słońca zastąpiony jest przyjemnym lekkim wiaterkiem, blaskiem księżyca oraz klimatem docieplanym światłem licznych latarenek. Całość uzupełnia gwar turystów i zapachy rozciągające się z licznych restauracji.
Kreta pozostanie w naszej pamięci na długo, gdyż bardzo pozytywnie zaskoczyła nas różnorodnością krajobrazu oraz bogatą ofertą dla aktywnych turystów.

Galeria zdjęć